Jordan. rzeka jak każda inna. Jej nurt był spokojny, choć nad jej wodami przemawiał niespokojny Jan. Czuł, że tajemnica jest blisko. Tajemnica Baranka Bożego, dla którego stał się tylko głosem wołającym na pustyni.
Przyszedł. Nosi na sobie imię Jezus, a w sercu głębokie doświadczenie swojego dzieciństwa i lat młodzieńczych. Długiego okresu "postępów w mądrości, w latach i w łasce". Przychodzi pokorny, by prosić ostatniego Proroka Starego Testamentu o chrzest. Chrzest, który jest uznaniem swojej ludzkiej słabości, wejściem na drogę pokuty i jednocześnie otwarciem się na to, co ześle Bóg.
Modli się. zanurza. woda spływa po Jego ciele. Ludzkie serce Jezusa napełnia się mocą Ducha Świętego. Niebo się otwiera i padają słowa Ojcowskiej miłości i prawdy: "Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie".
III - Głoszenie Królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia.
W królestwo człowieka, królestwo rzeczy, królestwo ziemskich mocy i wydarzeń wkracza Chrystus. Po Palestyńskiej ziemi idzie Słowo Ojca, które jest Drogą, Prawdą i Życiem. Z Jego nauczania bije Moc Boża, która zdumiewa słuchaczy i zatrważa ich. Jezusowe słowa wywołują wstrząs, odbierają umysłowi poczucie pewności, a sercu spokój. Nie można ich słuchać, a potem spokojnie odejść swoją drogą.
"Bliskie jest Królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię". To znaczy: odmieńcie kierunek swych myśli. Przenieście je z materialnych rzeczy na Boga. Zawierzcie siebie Temu, który mnie posłał. Przypatrzcie się moim czynom: nie przyszedłem na ten świat, aby go potępić, lecz zbawić. Poprzez przebaczenie i uświęcenie chcę wszystko uczynić nowe. Uwierz w to, a wtedy nadejdzie królestwo Boże.
A jednak odeszli.Nie uwierzyli. Widzieli w Nim tylko człowieka - Syna cieśli.
Utrudzeni i spoceni wyszli na górę. Mieli się z Nim modlić, ale. zasnęli. Jezus czuwa nad ich niespokojnym snem. Nad ich wiarą, która jest delikatna jak skrzydła motyla. Zatapia się w obecność Ojca. w tajemnicę swego powołania.
"A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz"(Łk. 9,30). Rozmawiali o Jego śmierci, która ma nastąpić w Jerozolimie. Mówi o niej Mojżesz, który doświadczył na sobie daremności swego wysiłku, kiedy chciał wyrwać naród z niewoli jego serca. Mówi o niej i Eliasz, który musiał walczyć duchem i mieczem z szatańską ciemnością. Dwaj świadkowie tego, co przeciwstawiało się Bogu, w ponad tysiącletniej historii narodu wybranego.
To wielkie dziedzictwo zatwardziałości i zaślepienia człowieka zostaje przez nich włożone na barki Zbawiciela. On ma wszystko doprowadzić do końca. Na krzyż.
Budzą się Apostołowie. Widzą swego Mistrza w blasku chwały. Piotrowi wyrywa się spontaniczne: "Dobrze, że tu jesteśmy."
Potem zjawia się obłok. Odzywa się głos Boga. Uczniów ogarnia lęk. "Kiedy podnieśli oczy, ujrzeli samego tylko Jezusa". Przemienienie się skończyło. Ziemia znowu jest mroczna. Jezus idzie dalej swoją drogą ku Jerozolimie.
Wieczór. Jezus z Dwunastoma. Stół przygotowany w izbie na górze. Rozpoczyna się Ostatnia Wieczerza. Długo czekał na tę chwilę. "Gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał. Albowiem powiadam wam: Już jej spożywać nie będę, aż się spełni w królestwie Bożym" (Łk 22,15n). Całą swoją Miłość i wszystkie swoje pragnienia zamknie na zawsze w Eucharystii.
Bierze chleb, błogosławi, łamie, a to, co podaje uczniom, to nie są już jedynie kawałki niekwaszonego paschalnego chleba. "Bierzcie i jedzcie. To jest Ciało moje, które za was będzie wydane".
Przed nimi na stole - baranek paschalny. W ich rękach Eucharystyczne ciało Jezusa. Po raz pierwszy spożywają Baranka, który gładzi grzechy świata.
Potem Jezus bierze kielich. Błogosławi i podaje uczniom mówiąc: "Pijcie z niego wszyscy. Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana". Oto wielka tajemnica naszej wiary.
"Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich".